W niedzielę 29 września pożegnaliśmy pana Albina Mariana Czekalskiego, który przez ostanie 45 lat był sołtysem Zakrzewa. W naszej gminie jak i w całym Powiecie Poznańskim nie było nikogo, kto dłużej sołtysował.
Był ogólnie lubiany i szanowany w całej gminnej społeczności. Niespełna miesiąc temu mieszkańcy po raz kolejny mu zaufali i wybrali go na tą funkcję.
Choć usłyszałam to wiele lat temu, mnie w pamięci pozostanie jedna z jego wypowiedzi świadcząca o doskonałym rozumieniu samorządu i dbałości o lokalne sprawy: sołtys i radny to nie powinna być jedna osoba. Wtedy o sprawy sołectwa zabiegają dwie osoby i mają większą siłę przebicia, mogą więcej zdziałać współpracując.
9 lat temu z okazji 35- lecia sołtysowania został odznaczony specjalną nagrodą Supersołtys Wielkopolski 2015, którą wręczył wicemarszałek Województwa Wielkopolskiego Wojciech Jankowiak. To jedno z licznych wyróżnień jakie przez cały okres swojej pracy i służby otrzymał, bo to naprawdę był dobry człowiek i dobry sołtys.
***.
Korzystając z uprzejmości Urzędu Gminy, zamieszczam poniżej wypowiedzi kilku osób, które z Panem Marianem współpracowały od lat.
Barbara Plewińska, sołtys Dąbrówki: - To była jego pasja. Jeden maluje, drugi rzeźbi, a Marian był sołtysem. Żył sprawami swojej Małej Ojczyzny. Zajmował się każdym rowkiem, drzewkiem, człowiekiem. Nie było mieszkańca w Zakrzewie, którego by nie znał. Z każdym chciał się spotkać, porozmawiać. Wyróżniała go kultura osobista. Znaliśmy się z czasów szkolnych. Współpracowaliśmy przy festynach i dożynkach, w kościele. Był kiedyś tancerzem w zespole ludowym, należał do OSP. Dbał o pamięć o grobach w lasach pod Zakrzewem. Przyczynił się do stworzenia cmentarza w Zakrzewie. Namiastkę patriotyzmu lokalnego zatrzymał w sztandarze sołtysów Gminy Dopiewo, którego był inicjatorem 8 lat temu.
Tadeusz Plenzler, sołtys Gołusek: - Często razem szliśmy w pocztach sztandarowych. Był dla mnie autorytetem. Od niego się najwięcej nauczyłem, jak w 2015 r. zostałem sołtysem, mimo że byłem wcześniej radnym sołeckim. Nazywaliśmy go Sołtysem Sołtysów. Był nieformalnym szefem naszej „11” i to mu pasowało. Z nim uzgadnialiśmy trudne sprawy. Był ceniony i szanowany przez wszystkich.
Eugeniusz Czyż, kolega: - Cieszył się uznaniem mieszkańców i władz. Był Dopiewskim Super-Filarem. Był też wyróżniony przez Powiat. Spędziliśmy długie godziny na dyskusjach o gminie i o sołectwach – Jego Zakrzewie i moim Palędziu. I on i ja hodowaliśmy drób – kury, gęsi, perliczki. Kilka razy byliśmy razem na Podlasiu, na sianokosach. Mnóstwo wspomnień.
Tadeusz Bartkowiak, były sołtys Dopiewa: - Maryś był moim serdecznym przyjacielem. Znaliśmy się 40 lat i często się odwiedzaliśmy. Byliśmy ze sobą zżyci. Jako rolnicy i sołtysi. Marian lubił rozmowy z ludźmi. Swego czasu był listonoszem i odbiorcą mleka. Zawsze interesował się sprawami innych, służył radą, dzielił się doświadczeniem. Miał dalekosiężne plany, dlatego zdecydował się wystartować znowu w wyborach. Krótko cieszył się tą kadencją.
Źródło: Urząd Gminy Dopiewo
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz