[WIDEO]41[/WIDEO]
[FOTORELACJA]41[/FOTORELACJA]
14 edycja rajdu dla kobiet Motobabki odbyła się 20 kwietnia.
W rajdzie Motobabki brałam udział po raz dwunasty. To jedna z tych imprez w roku, pod które układam sobie resztę świata. No po prostu nie ma takiej siły, żebym nie wystartowała.
Biorę udział prywatnie lub zawodowo w wielu różnych rajdach, eventach, koncertach, imprezach.. ale Motobabki mają swoją osobną kategorię. Trudno opowiedzieć o tej niezwykłej atmosferze i oddać te emocje, trzeba to samemu przeżyć. Tak potężnego stężenia endorfin, zabawy, pozytywności w naszej gminie naprawdę nie ma nigdzie.
Motobabki to rajd turystyczny organizowany od 14 lat przez Stowarzyszenie Miłośników Starych Samochodów i Motocykli MIKRUS. Twarzą imprezy jest Zbigniew Kopras, zakręcony fan motoryzacji z Fiałkowa. Impreza jest organizowana z okazji dnia kobiet, zwykle wiosną.
Zapisy ruszają zawsze 8 marca o północy. Trzeba było internetowo wysłać wypełniony formularz zgłoszeniowy. W tym roku już kilka minut po wyznaczonej godzinie skończyła się pula miejsc.
Impreza jest skierowana do kobiet, czyli kierowca, pilot i pasażerki to wyłącznie panie. Każda załoga, a w tym roku było ich 49 (jedna nie dojechała ze względów technicznych) ma do przejechania własnym samochodem pewną trasę po okolicy (kilkadziesiąt kiometrów) i do wykonania na niej iks zadań.
Mają do pokonania własnym samochodem trasę opisaną znaczkami, nie klasyczną mapą. Muszą być czujne, uważne i spostrzegawcze, do tego mieć orientację przestrzenną. Jeden fałszywy skręt i jedzie się w inna stronę niż należy.
Wśród zadań dodatkowych jest tradycyjnie lot na miotle oraz próba samochodowa. W tym roku między innymi trzeba było jeszcze skakać na skakance; rozpoznawać przyprawy; lać wodę w stroju strażackim, zbijać kręgle wężem strażackim, rzucać podkowami do wiadra, skakać w roku, jeździć dużą kosiarką, liczyć miejsca w autokarze. Zwyciężczynie każdej z konkurencji na mecie otrzymały osobne nagrody.
Tegoroczna trasa była podzielona na dwa etapy, które odbywały się jednocześnie, przez co nie tworzyły się kolejki przy zadaniach.
Start i meta zlokalizowane były w Dopiewie na placu przy wiacie przy ul. Łąkowej.
Impreza finałowa jak zawsze odbywała się we Fiałkowie przy stacji Kontroli Pojazdów. Były występy artystyczne, jedzonko, napoje (także dla nie-kierowców), dużo dobrej zabawy i najważniejsze wyniki.
Bo mimo tego, że dziewczyny jada dla dobre zabawy, miejsce na mecie ma znaczenie.
W tym roku najszybsze okazały się Panie z załogi nr 15 Weronika Kiersztan oraz Agnieszka Nowak. Serdecznie gratulujemy! Drugie miejsce zajęły dziewczyny z załogi nr 17 Anna i Kinga Wójtowicz, trzecia była ekipa numer 23 Agnieszka Trzcionka oraz Monika Jakubczyk.
Tradycją imprezy jest, że uczestniczki się przebierają i stroją samochody. W tym roku motywem przewodnim było Disko 80. Było więc dyskotekowo, głośno, kolorowo, z cekinami, tiulami... Nie było chyba załogi, która nie wczuła się w klimat. Tym razem najlepsze przebranie wybierały same zawodniczki. Nagrody w tej kategorii otrzymały panie z załogi nr 19 i 32.
Wszystkie załogi otrzymały pamiątkowe dyplomy i przetwory od sponsora – RSP Dąbrówka, a najlepsze dodatkowo statuetki babajag i mioteł.
Część nagród ufundowana przez sponsorów była losowana spośród wszystkich załóg. Najbardziej pożądane było wygranie elektrycznego samochodu Kia na weekend oraz przejażdżki sportowym Porsche Carrera na Torze Poznań.
W ubiegłym roku zmarł jeden z członków Stowarzyszenia – Paweł Wójtowicz. Jego imieniem, a właściwie pseudonimem „Kaktus” nazwano nagrodę za najlepszy wynik w próbie samochodowej. W tym roku zdobyła ją córka Pana Pawła, która wykręciła najlepszy czas. To był jeden z bardziej wzruszających momentów całej imprezy.
***
Podczas odprawy przed Rajdem był obecny przedstawiciel Polskiego Związku Motorowego, który wręczył Zbigniewowi Koprasowi Złota odznakę. Obdarowany oczywiście o niczym nie wiedział i był bardzo wzruszony. Serdecznie gratulujemy!
***
Dla mnie na Motobabkach jest najważniejsza zabawa. Ale mam też swoje cele co roku. Po pierwsze, żeby zająć wyższe miejsce niż mam numer startowy – udało się! Po drugie, żeby fajnie spędzić czas w towarzystwie Izy, z którą jeżdżę od lat. Po trzecie, żeby przywieźć do domu worek ziemniaków. Tak, to od jakiegoś czasu także tradycja, każda uczestniczka w nagrodę za udział dostaje worek warzyw.
I jak tu nie lubić tego rajdu!
***
Wielkie dziękuję i szacun dla organizatorów. Ogarnąć taką imprezę to wielka sztuka, ale stworzyć taki klimat to mistrzostwo świata!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz