Zamknij

Szkolne obiady z VAT-em i pełną komercyjną stawką zamiast „wsadu do kotła”

22:17, 20.05.2025 Aktualizacja: 22:24, 20.05.2025
Skomentuj


Na temat opłat za obiady szkolne porozmawiamy z panem Pawłem Nijakowskim - rodzicem jednego z uczniów

Redaktor:Dzień dobry panie Pawle

Paweł Nijakowski: Dzień dobry pani Redaktor

Redaktor: Panie Pawle, sprawa opłat za obiady szkolne dotyczy zapewne bardzo wielu z naszych czytelników. Proszę przybliżyć nam ten problem.

Paweł Nijakowski: Zgodnie z art. 106 ust. 4 ustawy Prawo oświatowe, opłaty za posiłki w stołówce szkolnej mogą obejmować wyłącznie koszt tzw. „wsadu do kotła”, czyli składników. Nie można do nich doliczać kosztów wynagrodzenia personelu, utrzymania kuchni, dowozu ani podatku VAT. Potwierdza to Regionalna Izba Obrachunkowa w Poznaniu w piśmie z 6 grudnia 2024 r. (WA-0280/89/2024), którego treść dostępna jest pod adresem: http://nijakowski.pl/rio.
Również orzecznictwo sądów administracyjnych jest w tej sprawie jednoznaczne. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 16 marca 2022 r. (I FSK 2064/18) stwierdził, że „pobierając opłaty za posiłki gmina działa w roli organu władzy publicznej, a nie usługodawcy oferującego świadczenia w zamian za ustaloną cenę”.

Redaktor: A jak to wygląda w naszej gminie ?

Paweł Nijakowski: Rodzice uczniów otrzymują faktury z naliczonym 8% podatkiem VAT, a opłaty obejmują pełną komercyjną stawkę. Jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami prawa oświatowego. Szkoła nie powinna działać jak restauracja ani jak pośrednik komercyjny. Ma obowiązek zapewnić uczniowi gorący posiłek, ale sposób realizacji tego obowiązku – czy przez własną kuchnię, czy zewnętrzną firmę – nie powinien wpływać na wysokość opłat, które ponoszą rodzice.
Tymczasem w Gminie Dopiewo, we wszystkich szkołach podstawowych gminy korzysta się z usług zewnętrznych firm cateringowych. Rachunki wystawiane są z podatkiem VAT, a opłaty obejmują całość kosztów – nie tylko składniki, ale również marżę, transport i wynagrodzenia personelu. W praktyce oznacza to, że rodzice w takich szkołach płacą więcej niż ci, których dzieci uczęszczają do szkół z własną stołówką. To nie tylko sprzeczne z ustawą, ale również narusza zasadę równości (art. 32 Konstytucji RP). Analizując sytuację w innych gminach w Polsce, gdzie obiady organizowane są zgodnie z obowiązującymi przepisami, widać wyraźnie, że rodzice płacą jedynie za tzw. wsad do kotła – zazwyczaj w granicach 6–9 zł za posiłek. Tymczasem w Gminie Dopiewo cena obiadu często przekracza 18 zł, czyli jest ponad dwukrotnie wyższa. Dzieje się tak dlatego, że do ceny doliczane są koszty obsługi, transportu, marży i VAT-u – mimo że zgodnie z prawem powinny one obciążać budżet gminy, a nie rodziców. Rzecznik Praw Obywatelskich w swoich wystąpieniach podkreślał, że świadczenia realizowane w ramach edukacji publicznej, takie jak posiłki w szkołach, nie mogą być traktowane jak usługi rynkowe. Wskazywał, że obciążanie rodziców kosztami innymi niż wartość produktów spożywczych narusza zasadę sprawiedliwości społecznej i prawo do równego dostępu do edukacji i opieki.
Tymczasem rządowy program „Posiłek w szkole i w domu” przewiduje możliwość uzyskania przez gminy dofinansowania na wyposażenie lub uruchomienie stołówki szkolnej. To realna szansa na stworzenie trwałego, tańszego i bardziej sprawiedliwego rozwiązania. Gmina Dopiewo – zamiast sięgnąć po te środki i poprawić sytuację – przeniosła cały ciężar finansowy na rodziców, wbrew celom polityki oświatowej państwa.

Redaktor: Czy rozmawiał Pan o tej sprawie z władzami naszej gminy?

Paweł Nijakowski: Zwróciłem uwagę na nieprawidłowości w sposobie organizowania obiadów szkolnych i złożyłem skargi na działania dyrektorów szkół w tej sprawie.
Oczywiście mam świadomość, że niezgodna z prawem decyzja na niekorzyść mieszkańców została podjęta centralnie przez urząd gminy i za aprobatą radnych, którym przed podjęciem decyzji zapewniłem możliwość zapoznania się ze stanowiskiem RIO, Rzecznika Praw Obywatelskich i opracowań radców prawnych publikowanych na uznanych portalach dla władz samorządowych. W mojej ocenie, choć to dyrektor szkoły powinien wydać odpowiednie zarządzenie, to w praktyce – we współpracy z tak autorytarnie skonstruowaną władzą w gminie – ma związane ręce. Chodzi wyłącznie o to, by obowiązujące prawo było stosowane w praktyce. W grudniu 2024 r. złożyłem skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu na działania dyrektora szkoły podstawowej nr 1 w Skórzewie. W styczniu i lutym 2025 r. skierowałem również dwie skargi na uchwały Rady Gminy Dopiewo, która uznała moje wcześniejsze skargi na dyrektorów szkół w Dąbrowie i Dopiewie za bezzasadne. Wszystkie trzy sprawy są obecnie przedmiotem postępowania sądowego.
W marcu do spraw sądowych, które zainicjowałem przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Poznaniu, dołączyła Fundacja Varia Posnania, zajmująca się monitorowaniem przejrzystości i legalności działania instytucji publicznych, ze szczególnym uwzględnieniem spraw edukacji. Jej wsparcie w tym postępowaniu tylko potwierdza, że problem ma charakter systemowy i zasługuje na rzetelną ocenę sądu.

Redaktor: Będziemy razem z Panem śledzić dalszy rozwój tej sprawy. Dziękuję za rozmowę

Paweł Nijakowski: Obiecuję poinformować Państwa o postępach w tej sprawie i również dziękuję za rozmowę

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%