W okresie jesienno- zimowym odbywają się polowania zbiorowe. Najbliższe już 28 grudnia.
Łowczych obowiązują przepisy. Polowania zbiorowe odbywają się w oparciu o decyzje Wojewody Wielkopolskiego oraz rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej. Każde polowanie musi być zgłoszone. Koło Łowieckie wysyła kalendarz polowań miedzy innymi do Gminy, która zwykle publikuje te informacje na swoich stronach internetowych.
W tym roku czeka nas jeszcze tylko jedno zbiorowe polowanie 28 grudnia od godz. 9.00.
Natomiast w styczniu aż dwa:
- 11.01 (czwartek) – okolice Palędzia i Dopiewca, KŁ Wilk, od godz. 9.00
- 13.01 (sobota) - Las Podłoziny, KŁ Ryś, godz. 8.00 - 13.30
Jednym z głównych powodów, dlaczego tak dużo jest ostatnio polowań, stanowi nadpopulacja dzików i zwiększające się ryzyko rozprzestrzeniania się choroby ASF, czyli Afrykańskiego Pomoru Świń.
W naszej okolicy jest coraz więcej dzików. Kiedyś dziki prosiły się raz do roku (miot 5- 6 młodych), teraz dwa a nawet czasem i 3 razy do roku.
Afrykański pomór świń (African Swine Fever - ASF) to szybko szerząca się, zakaźna choroba wirusowa, na którą podatne są świnie domowe, świniodziki oraz dziki. (https://www.wetgiw.gov.pl). Choroba najczęściej ma przebieg ostry. Zazwyczaj pierwszym objawem, który pojawia się po zakażeniu jest wysoka gorączka nawet powyżej do 40 °C. Zwierzęta chore i podejrzane są zabijane.
Najczęściej strzela się do dzików. Nacisk jest aby strzelać co loch, ale myśliwi podkreślają, że starają się tego nie robić. Na polowaniach strzela się także do saren. Najczęściej zabijane są osobniki słabsze, wyglądające na chore i niedożywione.
Jeszcze 10 lat temu odstrzeliwano około 250 osobników rocznie w naszych lasach. Wg. danych łowczych liczba ta znacznie się zmniejszyła, w ubiegłym roku było to około 60.
Jak zapewniają myśliwi polowania odbywają się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. I to jest dla nich najważniejsze. Wszystkie większe wejścia do lasu są oznakowane odpowiednimi tablicami. Jednorazowo stawianych jest nawet 50 tabliczek, z czego każdorazowo ginie 5-10!
Odstrzał dokonywany jest w ściśle określonym rejonie, zwykle z dala od ludzi i popularnych szlaków spacerowych. Jedna z przyczyn tego jest taka, że zwierzęta zwyczajnie unikają miejsc, gdzie są ludzie.
Ostatnio podczas zbiorowych polowań zabijanych jest mało zwierząt, łowczy unikają zabijania loch z młodymi. Zdarzają się polowania, że nie giną żadne zwierzęta i to nie dlatego, że akurat nie było okazji, ale ponieważ nie chciano zabijać właśnie ciężarnych loch lub z młodymi.
W przypadku, gdy na terenie polowania pojawiają się osoby postronne, proszone są o opuszczenie obszaru objętego polowaniem, wówczas strzelanie jest wstrzymane.
Na odstrzał dzików naciskają także rolnicy, którzy co roku notują straty z tytułu szkód jakie zwierzęta te dokonują, choćby w kukurydzy. Łowczy starają się je odstraszać, nie raz widziałam pola ogrodzone elektrycznym pastuchem. To rozwiązanie jednak może przynieść wiele innych zagrożeń, np. dla dzieci czy psów. Dla odstraszenia zwierzyny, łowczy używają także petard i rur hukowych. Ich wybuchy są czasem mylone ze strzelaniem do zwierząt.
Zastrzelone dziki trafiają do chłodni, która znajduje się przy wysypisku w Dopiewie, gdzie truchło jest badane przez weterynarza na obecność ASF. Jeśli choćby jedno zwierzę było chore, wszystkie trafiają do utylizacji. Obowiązuje tam rygorystyczna higiena. Nawet jeśli mięso jest zdrowe, nie trafia do dalszego obiegu, nie można go sprzedać na kiełbasę.
Prócz wspomnianych polowań i ochrony pól, łowczy mają pod swoją opieką różne miejsca w lesie, np. leśniczówki czy polany. Do tego w sposób ciągły dokarmiają zwierzęta w odpowiednich miejscach.
Jest jeden sektor w naszym lesie, gdzie zwierzęta mogą czuć się bezpieczne. Tam wchodzą ludzie tylko, żeby uzupełnić paśnik. Tam zwierzęta mają spokój, tam też nie odbywają się żadne polowania. Najprawdopodobniej właśnie tam ma swoje gniazdo chroniony czarny bocian, który uratował nas przed odwiertem gazowym w Dopiewcu.
***
Podczas zbierania materiałów do tego artykułu dowiedziałam się od jednego z łowczych, że w naszym lesie od niedawna można spotkać także wilki.
Zdjęcie nadesłane
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz